Chcesz poczuć się jak prawdziwy rzemieślnik alkoholu? Nic prostszego! Zrobienie własnej śliwowicy to nie tylko sztuka, ale i świetna zabawa. Wystarczy kilka składników, trochę cierpliwości i odrobina zaangażowania. Pamiętaj, że chodzi nie tylko o napój, ale też o całą tradycję i radość tworzenia. Zatem – zaczynajmy!
Wybór odpowiednich śliwek – to kluczowa sprawa
Zanim w ogóle pomyślisz o destylacji, musisz zacząć od wyboru właściwych śliwek. Najlepsze do produkcji śliwowicy są śliwki węgierki, choć niektórzy producenci sięgają także po inne odmiany, jak śliwki dębickie czy mirabelki. Pamiętaj, że im bardziej dojrzałe owoce, tym lepszy będzie smak napoju. Unikaj śliwek nadpsutych, bo mogą zepsuć cały efekt!
Owoce muszą być soczyste i słodkie, ale nie przesadnie miękkie. Im mniej chemii w owocach, tym lepiej – stawiaj na te uprawiane ekologicznie, jeżeli masz taką możliwość. W końcu chodzi o to, żeby nie tylko się napić, ale i poczuć smak natury w każdej kropli.
Przygotowanie śliwek do fermentacji – zaczynamy zabawę!
Gdy już masz odpowiednią ilość śliwek, czas na przygotowanie ich do fermentacji. Najpierw umyj je dokładnie, pozbywając się wszelkich zanieczyszczeń. Następnie, zamiast trzymać się tradycyjnych noży, użyj rąk lub tłuczka do rozgniecenia owoców. Śliwki muszą być dobrze rozdrobione, bo tylko wtedy drożdże będą mogły zrobić swoją robotę.
Teraz przychodzi czas na dodanie cukru. Śliwki mają naturalną słodycz, ale im więcej cukru, tym szybciej ruszy fermentacja. W zależności od preferencji, dodaj około 500 g cukru na każdy kilogram owoców. Pamiętaj, że za dużo cukru może sprawić, że smak będzie zbyt sztuczny, więc nie przesadzaj. Po wymieszaniu cukru, umieść całość w szczelnym pojemniku i czekaj na magiczny proces fermentacji!
Fermentacja – magia czasu
Fermentacja to kluczowy etap w produkcji śliwowicy. Czasami trwa to nawet kilka tygodni, ale nie martw się, to tylko kwestia cierpliwości. W trakcie tego procesu drożdże zaczynają przetwarzać cukry na alkohol, co skutkuje powstaniem tzw. “brzeczki”. Pamiętaj, żeby codziennie kontrolować temperaturę, ponieważ zbyt wysoka lub zbyt niska może wpłynąć na smak.
Po około dwóch tygodniach fermentacji, sprawdź zapach. Jeśli jest przyjemny, to znaczy, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jeśli zaczynasz czuć zapach nieprzyjemnej gnilizny, niestety, musisz zacząć wszystko od nowa. Chociaż, jeśli masz więcej cierpliwości niż poczucia straty, czasem warto poczekać, aż zapach „przejdzie”.
Destylacja – czyli jak zrobić to na 100%
Teraz czas na największą sztukę – destylację. Potrzebujesz do tego destylatora, ale jeśli nie masz takiego sprzętu, możesz spróbować z tradycyjnym garnkiem i szklanym pojemnikiem. Warto, by destylator był odpowiedniej jakości, bo tylko wtedy uzyskasz najlepszy smak. Proces destylacji polega na podgrzewaniu brzeczki, a następnie kondensowaniu pary, która przekształca się w czysty alkohol.
Podczas destylacji ważne jest, żeby kontrolować temperaturę. Jeśli jest za wysoka, mogą pojawić się niechciane substancje, które zepsują smak. Z kolei zbyt niska sprawi, że alkohol nie będzie wystarczająco mocny. Idealnie, jeśli udaje ci się uzyskać trunek o mocy 50-60%, który po odstawieniu przez kilka tygodni do „dojrzewania” nabierze pełnej mocy!
